Monochrom najdłuższego miasta
Końcem listopada wyjechałem na Ukrainę do miasta Krzywy Róg, gdzie od siedmiu lat posługują Misjonarze Saletyni. Miasto położone we wschodniej części państwa jest uważana za najdłuższe w Europie, ma bowiem 126km długości. Nasza parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obejmuje aż 430km², ale katolików obrządku rzymskiego jest tutaj niewielu, zaledwie 150 osób.
Z perspektywy człowieka młodego, który nie doświadczył w Polsce czasów komuny, pobyt w Krzywym Rogu jest ciekawym i pouczającym doświadczeniem. Powszechna bieda, zaniedbane budynki, tramwaje sprawiające wrażenie, że w każdej chwili mogą rozlecieć się na części pierwsze, watahy bezpańskich zwierząt na ulicach i wiele innych, często przykrych obrazów, mocno zapadają w pamięć. Jest jednak coś, co zachwyca. Są to ludzie, ich wiara i pragnienie modlitwy.
Nasi parafianie są w stanie poświęcić naprawdę wiele, aby uczestniczyć we Mszy Świętej. Niektórzy (również młodzież szkolna) muszą wstać o czwartej nad ranem i pokonać ponad 30km transportem publicznym, aby być na roratach. Po mszy roratniej wszyscy, którym obowiązki na to pozwalają, przychodzą na plebanie, aby wspólnie zjeść śniadanie i porozmawiać o codziennych smutkach i radościach. Wiele z tych historii jest bardzo poruszających. Najbardziej wstrząsnęła mną opowieść pani Jadwigi, która dzień wcześniej będąc z wnuczkiem na spacerze została zaatakowana przez sforę bezpańskich psów. Wygłodniałe zwierzęta próbowały wydrzeć dziecko z rąk naszej parafianki. Na szczęście, dzięki pomocy przechodniów wszystko skończyło się „tylko” na płaczu i strachu. Niestety psy nie są jedynym zagrożeniem w mieście. Miejscowi ostrzegali mnie, że po zmroku lepiej samemu nie wychodzić. Na potwierdzenie tej informacji nie trzeba było długo czekać, jeszcze tego samego dnia dowiedzieliśmy się, że jeden z uczniów, który uczy się j. polskiego w naszej parafii, został napadnięty i okradziony. Życie w Krzywym Rogu nie jest kolorowe.
Moim głównym zajęciem tutaj jest pomoc w akcji charytatywnej „Kanapka za złotówkę”, która wspiera osoby ubogie i doświadczające bezdomności. Trzy razy w tygodniu przy parafii i dwa razy na ulicy w centrum miasta wydajemy posiłki dla potrzebujących. Sama nazwa jest myląca, bo ani to „kanapka”, tylko gorąca zupa, chleb i herbata, ani „za złotówkę”, bo realny kosz wydania jednego posiłku obecnie jest już czterokrotnie wyższy. Dziś obchodzimy skromny jubileusz – równo rok temu, 8 grudnia 2018r. został oddany do użytku „Dom Miłosierdzia”, miejsce w którym nasi podopieczni pod dachem i przy stole mogą spokojnie zjeść posiłek. Bezinteresowna pomoc, którą otrzymują tutaj ubodzy, bardzo często jest jedynym barwnym momentem ich codzienności. Pomoc nie byłaby możliwa gdyby nie ludzka ofiarność, bo tylko dzięki wsparciu finansowemu z Polski jesteśmy w stanie wyjść naprzeciw najbardziej potrzebującym. Jeżeli chcesz wspomóc i umożliwić dalszy rozwój naszego dzieła wystarczy przesłać nawet symboliczną ofiarę na nasze konto, każda złotówka jest tutaj potrzebna.
Gorąco też zachęcam do wzięcia udziału w akcji „Dycha na misje”, która polega na ofiarowaniu dziesiątka różańca w intencji misji i misjonarzy. Za wszelką pomoc duchową i materialną będziemy niezmiernie wdzięczni.
Więcej informacji na temat „Kanapki za złotówkę” znajdziecie na stronie: http://pomoc.saletyni.org/
Referat Misji Zagranicznych Misjonarzy Saletynów
ul. PCK 33
41-409 Mysłowice
NRB dla przekazów w PLN:
53 1600 1055 1846 3129 0000 0003
Bardzo prosimy aby w tytule przelewu zamieścić nazwę akcji: „Kanapka za Złotówkę”
Mariusz Pielech MS