Posługa w Czernichowie

Naszą posługę w ośrodku „Ad Finem” w Czernichowie rozpoczęliśmy 1 maja i spędziliśmy tam 17 dni. Była to dla nas prawdziwa szkoła miłości bliźniego.

Początki, jak zazwyczaj to się zdarza, bywają trudne. Tak było i w tym przypadku. Pierwszy tydzień naszej pracy był dość wymagający. Pracowaliśmy od rana do wieczora, z krótką przerwą po południu. Spędzaliśmy nawet po 7 godzin w kombinezonach bez przerwy. Kolejny tydzień okazał się być już nieco spokojniejszy. Każdy z nas znał już swoje obowiązki. Dzięki temu wszystko szło o wiele sprawniej. Drugi tydzień pobytu w Czernichowie przyniósł także sporo trudu związanego z większymi obostrzeniami sanitarnymi w naszej tzw. „strefie czystej”, gdzie odpoczywaliśmy, jedliśmy itd. Wynikło to z faktu, że jedna osoba z personelu, okazała się być zarażona wirusem. Dlatego też, decydując się zostać drugi tydzień w czernichowskim ośrodku, musieliśmy przyjąć jeszcze większe środki ostrożności – aż do kolejnych wymazów każdy z nas potencjalnie mógł być zarażony. Dzięki Bogu ostatnie testy wykazały, że wszyscy mamy wynik ujemny i jesteśmy zdrowi.

Początkowo pensjonariusze patrzyli na nas z przerażeniem. Nie jest to w sumie nic dziwnego, ponieważ rzeczywiście wyglądaliśmy jak bohaterowie filmu science-fiction. Jednak nasza codzienna posługa, która obejmowała nie tylko pomoc fizyczną (toaleta, karmienie itp.), ale także pomoc duchową, przynosiła efekty. Pensjonariusze stopniowo otwierali się przed nami i mogliśmy zobaczyć ich głód drugiej osoby, kogoś, kto ich wysłucha, porozmawia, powie dobre słowo. Korzyści były obopólne, ponieważ te spotkania były równie cenne dla nas, co dla nich. Każdego dnia mogliśmy towarzyszyć im w ich cierpieniu i choć trochę przynieść im ulgę.

Nasza pomoc płynęła także w sferze duchowej. Każdego dnia w czasie wspólnej Eucharystii modliliśmy się za tych, którzy pomagają, a także za tych, którym pomagamy.  Chwila adoracji Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, dawała nam siłę, aby potem iść i służyć Mu w pensjonariuszach. To właśnie w nich staraliśmy się zobaczyć umęczone oblicze Chrystusa.

Posługa na rzecz chorych i potrzebujących w ośrodku „Ad Finem” sprawiała, że przestawaliśmy myśleć o własnych wygodach, czy komforcie. Mała ilość snu, przemęczenie, niewygody związane z noszeniem kombinezonów ochronnych schodziły na dalszy plan, bo w centrum widzieliśmy Chrystusa obecnego w każdym potrzebującym pomocy.

Jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że wezwał nas do tej posługi. Przez te 17 dni Pan uczył nas pokory i miłości bliźniego. Po ponad dwóch tygodniach pracy i tygodniu kwarantanny wracamy do seminarium bogatsi o nowe, cenne doświadczenia, a także o nowych przyjaciół, których Bóg postawił na naszej drodze w tym czasie.

Wszystkim, którzy wpierali nas i naszą posługę w Czernichowie bardzo dziękujemy za modlitwę i wszelkie wsparcie.

Ks. Paweł, Bartek, Martin, Wiktor i Kuba

23/5/2020